Konkludując, wracasz wcześniej z pracy, zastajesz żonę z kolegą z wojska, robisz dym... ona wzywa policję, zakładają tobie z marszu niebieską kartę, no bo agresywny byłeś, następnie wywala cię z mieszkani. Kilka dni później leci do kancelarii adwokackiej, tam w klimatyzowanym gabinecie dowiaduje się jak cię zniszczyć w kilka miesięcy, leci następnie uskrzydlona do prokuratury, mówi, że przez cały wasz związek znęcałeś się nad nią psychicznie i fizycznie... na fizyczne nie dysponuje dowodem w postaci obdukcji, bo jak powie żal jej było ciebie i dzieci, więc tylko koleżance mówiła i czasem mamusi. Za to psychiczne było za każdym razem, jak tylko z roboty wróciłeś. (w naszym prawodawstwie ciche dni też są wyrazem znęcania 207 kk) Jeśli będzie do granic wyrafinowana to poczeka ze zgłoszeniem, łyknie bezpiecznie kilka tabletek aspiryny, następnie wykręci nr na pogotowie i powie, że jest w trakcie targnięcia się na swoje życie, później na obserwacji powie psychiatrze, że to był wyraz jej desperacji i strachu, wywołany twoją osobą... bo się znęcałeś, możesz później za to (co jest bardzo realne) wyhaczyć 12 lat pejzaży za kratami!!Jeżeli będziesz skazany podstawnie czy bezpodstawnie(prawie zawsze to drugie) za cokolwiek to zapomnij, że kiedykolwiek jeszcze zobaczysz swoje dzieci... może jedynie na facebooku, jak upubliczni foty. A gdyby przyszło ci do głowy w takiej okoliczności spotkanie swojego dziecka, gdzieś w pobliżu miejsca ich zamieszkania, i ktoś życzliwy doniósłby o tym fakcie matce, to następnie po jej rzewnej relacji w prokuraturze za chwilę będziesz w atlasie szukał w Puerto Rico najbliższego lotniska bookując bilet na samolot na najbliższy lot. Wiedz o tym, że kobieta w akcie zemsty nie posługuje się logiką tylko EMOCJAMI, i jest o wiele bardziej wtedy brutalna niż nie jeden nakręcony adrenaliną facet. Jeśli twoja żona czy partnerka jest osobą spokojną, ułożoną, to zwykle dlatego, że czuje stabilizację... ale pamiętaj, że jeśli ten hi live się w jakikolwiek sposób zmieni, to możesz na drugi dzień nie chcieć się obudzić.
Poniżej zamieściłem jeden z ostatnich listów do Anety G. mojej byłej narzeczonej i jednocześnie matki naszej 1,5 rocznej córeczki. Publikuje list na panelu publicznym, ponieważ chcę pokazać na tym przykładzie, że nawet najlepsze intencje ojca dziecka nie wiele znaczą, gdy priorytetem matki będzie nie dobro dziecka a jedynie chęć zaspokojenia najniższego instynktu jakim jest apetyt na zemstę. Jeżeli jesteś na jej z jakichkolwiek powodów celowniku, to za chwile pewnie sam się po prostu zdetonujesz..
„Chciałbym zobaczyć w końcu moją córeczkę,z którą Ty i Twoja rodzina bezwzględnie zabroniliście mi jakiegokolwiek kontaktu. Moja córeczka jest i była ze mną bardzo związane emocjonalnie, mimo, że jest jeszcze malutka to mieliśmy swoje 1.5 roku powiedzmy chwilę jej dzieciństwa, gdzie każda godzina razem była dla nas ogromną radością, która nagle decyzją rodziców partnerki definitywnie się skończyła. Wyłączyłaś telefon lub zmieniłaś nr w zamiarze ugrania kilku tygodni nie widzenia się Leosi ze mną. Odpowiedz sobie sama, czy to jest kara dla mnie czy dziecka?? Wiesz o tym, że ta cała sądowa oprawa działa tylko destrukcyjnie na relację twoje, moje i przede wszystkim dziecka. Podjęłaś decyzje, które były wyłącznie nacechowane emocjami i całkowicie złą wolą innych osób. Doszło do tego, że muszę się bronić prawnie przed tobą i twoją rodziną i walczyć o normalne dzieciństwo dla Leosi. Nigdy bym nie przewidział takiego mrocznego scenariusza, tak jak i moja rodzina. Użyłem wszelkich sposobów by ratować resztki nadziei, że można rozwiązać ten konflikt honorowo,odpowiedzialnie i wyłącznie dla dobra Leosi. Niestety teraz przekonuje się , że człowiek pod wpływem emocji i innych osób może zmienić się w osobę kompletnie nieobliczalną, tylko jaki w tym jest cel?? Zemsta za nie spełnione oczekiwania?? odgrywanie się za swoje słabości i frustracje?? A co później, gdy już mnie nie będzie tj skończą się procesy, potwierdzą lub nie oskarżenia?? Kiedy będę widział się z dzieckiem po orzeczeniu sądu i Leosia będzie tu u nas czy będę się z nią po prostu widział. Jak mam mówić, tak jak i moja rodzina o tobie, po tych wszystkich przejściach?? ja sobie tego jakoś wyobrazić nie potrafię. To samo będzie z wami, jak będziesz określała mnie i moją rodzinę kiedy dziecko zapyta o nas??jak przekażesz dziecku okazywanie innym szacunku?? Jak będziemy wychowywać nasze dziecko w takiej atmosferze wzajemnych żądań, oskarżeń, nienawiści. Przecież to jest wyrok na dzieciństwo Leosi!! to jest w takiej chorej sytuacji pewne i mimowolne. Jeśli ktoś zgadza się na taki los dziecka, nie może się usprawiedliwiać przed konsekwencjami jakie poniesie dziecko. Każde lęki i inne problemy zdrowotne Leosi właśnie będą tą konsekwencją, dla ciebie sumienia a dla dziecka nieodwracalnym dramatem. I musisz to wiedzieć. Ja się obronię a Leosia pozostanie na to bezradna. To nie tylko moje słowa. Jeszcze nie jest za późno na to by zapewnić Leosi normalne dzieciństwo!! i warunki do wspólnego dogadania się na temat wychowania. Nie możemy przekazywać dziecku różnych wartości, poglądów i wizji jej przyszłości, to jest po prostu nie możliwe, bo skutek zawsze będzie tylko jeden i sąd nam tego nie nakaże, to jest tylko nasza wola. Jeśli bardzo zależy tobie na dobru naszej Leosi to pomyśl przynajmniej o tym..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz